Weszłam.
-Strasznie tu- mruknęłam i znów pojawił się Jesse tak niespodziewanie.- o matko możesz się wolniej pojawiać czy jakoś ostrzegać o tym?- zapytałam i spróbowałam opanować swoje tętno
- mogę... ale nie chcę- powiedział Jesse... wyglądał jak lis ale miał 5 ogonów. - co tak patrzysz?- zapytał
- nie nic- powiedziałam i szłam dalej ciemnym lasem