Mountain

[Alzen]

Wszedłem w góry i zacząłem spacerować ciągle myśląc o żywych drzewach w moim ogrodzie.
Ujrzałem jakąś lisicę... chyba spała czy coś. Podszdłem do niej.
-Halloo?? Czy ty żyjesz? - zapytałem i nią potrząsnąłem.
-Ocknij się...
____________________________
A ten... my się tu znamy? XD

[Blanka]

weszłam.

[Negro]

Weszłam za Blanką.

[Shayde]

(Zemdlałam z wyczerpania)

[Shayde]

Dawać wiadro wody na łeb!! xD

[Alzen]

- yyhyy zemdlała - mruknąłem sam do siebie i zacząłem jakieś tam zaklęcie wypowiadać.
-No dobra to teraz się obudź - powiedziałem do lisicy która powinna się budzić po zaklęci ocudzającym.

[Shayde]

Jeden z moich ogonów lekko się poruszył. Po chwili podniosłam głowę
-Ał, mój łeb! >.<

[Blanka]

hej- powiedziałam przyglądając się całej "akcji"

[Negro]

Spojrzałam ze zdziwieniem na lisicę i Alzena.Stałam dalej w bezruchu.

[Shayde]

-Yym, gdzie ja jestem? Kim jesteście? Czemu tu tak zimno?!
Po leżeniu tu parę dni zaczęło odbijać Shayde ;-;

[Negro]

Patrzyłam się prosto w oczy lisicy.Wyjęłam różę.

[Blanka]

jesteś w górach.... ja jestem Blanka a to że tu zimno to chyba wynika z tego że jesteśmy w górach- powiedziałam

[Shayde]

-Aha... a co wy tu robicie? Czemu mnie okrążyliście?-Usiadłam powoli otulając się dziewięcioma ogonami.

[Negro]

Spojrzałam jeszcze raz na lisicę.Schowałam różę za ucho.
-Jestem Negro.Jesteś...tak jakby na terenach naszej grupy.-powiedziałam cicho i łagodnie.

[Blanka]

no ja tu po prostu przyszłam...- powiedziałam